Mity i Fakty

„Gdy chcesz opisać prawdę, elegancję pozostaw krawcom”
– Albert Einstein

Aby lepiej zrozumieć nadużycia w postaci rozpowszechniania fałszywych poglądów i mitów, należy wpierw dociec prawdopodobnej przyczyny ich genezy. Żyjemy w strumieniu czasu, w którym prócz ogromnego postępu cywilizacyjnego wysoce ceni się: autonomię, tolerancję i prawo do wyrażania opinii. Prawo polskie, europejskie a także prawo obowiązujące w wielu innych krajach spoza Europy stanowi o wolności słowa.

Na przykład Art. 19. Prawo do swobodnego wyrażania opinii (Dz.U.1977.38.167 Międzynarodowego Paktu Praw Obywatelskich i Politycznych) brzmi następująco:

  1. Każdy człowiek ma prawo do posiadania bez przeszkód własnych poglądów.
  2. Każdy człowiek ma prawo do swobodnego wyrażania opinii; prawo to obejmuje swobodę poszukiwania, otrzymywania i rozpowszechniania wszelkich informacji i poglądów, bez względu na granice państwowe, ustnie, pismem lub drukiem, w postaci dzieła sztuki bądź w jakikolwiek inny sposób według własnego wyboru.
  3. Realizacja praw przewidzianych w ustępie 2 niniejszego artykułu pociąga za sobą specjalne obowiązki i specjalną odpowiedzialność. Może ona w konsekwencji podlegać pewnym ograniczeniom, które powinny być jednak wyraźnie przewidziane przez ustawę i które są niezbędne w celu:

a/ poszanowania praw i dobrego imienia innych;

b/ ochrony bezpieczeństwa państwowego lub porządku publicznego albo zdrowia lub moralności publicznej.

Jak wynika z powyższych norm prawnych, prawo do wyrażania opinii nie zwalnia z poczucia odpowiedzialności i jej ponoszenia za „naruszenie porządku publicznego albo zdrowia lub moralności publicznej”. Czyż zdrowy rozsądek, poczucie odpowiedzialności cywilnej i moralnej nie nakazują wystrzegania się błędnych poglądów i mitów w tak poważnej kwestii jaką jest ruch drogowy i cała problematyka z nim związana? Wszak chodzi o bezpieczeństwo nasze i innych ludzi, a w wielu przypadkach to kwestia życia i śmierci.

Z tej przyczyny nasuwają się liczne pytania w rodzaju:

  1. Czy weźmie na siebie odpowiedzialność ktoś, kto wcześniej propagował mity i przekonywał do ich słuszności ciężarną kobietę by ta, podczas podróżowania samochodem nie zapinała pasów bezpieczeństwa bo w razie wypadku nie dozna obrażeń i przeżyje? Co wówczas, gdy w konsekwencji zastosowania się do powyższej rady owa kobieta dozna poważnych obrażeń, poroni albo zginie wraz z nienarodzonym dzieckiem? Na ogół żadna sankcja karna nie spotyka propagatora fałszywych poglądów. Zwykle dramat dotyka adresata mitu, a jego nadawcę nawet nie spotyka kara moralna w postaci wyrzutów sumienia, ponieważ najczęściej taka osoba nie poczuwa się do odpowiedzialności. Dzieje się tak, ponieważ nie jest ona świadoma swej niewiedzy i związanych z tym konsekwencji.
  2. Czy poniesie konsekwencje instruktor nauki jazdy za rozpowszechnianie fałszywych poglądów, dumnie powołując się na przepisy zwalniające go z konieczności zapinania pasów bezpieczeństwa? Jak będzie dalej żył ze świadomością, gdy podczas szkolenia kandydata na kierowcę zdarzy się wypadek drogowy, na skutek którego osoba szkolona i on sam, doznają obrażeń ciała lub gdy uczeń zginie? Czy taka praktyka świadczy o dogłębnej wiedzy instruktora na temat testów zderzeniowych (zachowań ciała, elementów pojazdu i znajdujących się w nim przedmiotów podczas wypadku), praw fizyki, statystyk, konsekwencji prawnych i wszelkich pozostałych? Czy w ten sposób instruktor nauki jazdy żyjący fałszywymi poglądami i mitami, zarażający nimi ucznia nie daje złego przykładu młodemu kierowcy? Czy dobrze to świadczy o jego warsztacie szkoleniowym i o nim samym, jako szkoleniowcu?
  3. Jak w przyszłości będzie zachowywał się dorosły człowiek w obrębie przejść dla pieszych i jakie może ponieść konsekwencje tego, że w dzieciństwie jego rodzice przechodząc z nim przez przejście dla pieszych nie uczyli go prawidłowej oceny sytuacji, nie zachęcali do uważnego rozglądania się, nie udzielali przestróg, nie uczyli dobrych nawyków, nie kontrolowali jego zachowań? Jaką karę poniesie matka prowadząca rozmowę przez telefon podczas przechodzenia przez przejście dla pieszych na jezdni o dużym natężeniu ruchu, pozostawiając bez kontaktu fizycznego i wzrokowego kilka metrów za sobą swoje 2,5 roczne dziecko, które podąża za nią drobnymi kroczkami? Nie poniesie żadnych konsekwencji w postaci sankcji karnych. Nie utraci też praw rodzicielskich, choć zaniechała uczenia dziecka bezpiecznego przechodzenia przez jezdnię i jego ochrony w tak niebezpiecznym miejscu. Bywa niestety, że tego rodzaju zaniedbania zostają w przyszłości zweryfikowane w postaci ludzkich tragedii.
  4. Jak zmierzyć stopień odpowiedzialności kogoś, kto doradza innej osobie powołując się na mity, by ta próbowała raz za razem stawiać się na praktyczny egzamin państwowy na prawo jazdy bez korzystania z uzupełniających lekcji nauki jazdy, mimo że do chwili obecnej osoba ta kilkukrotnie uzyskiwała negatywny wynik egzaminu? Jakie konsekwencje poniesie ów doradca w obliczu tragedii, którą może się okazać kalectwo albo śmierć młodego kierowcy lub innego uczestnika ruchu drogowego na skutek niedostatecznego opanowania sztuki prowadzenia pojazdu przez tę osobę? Odpowiedź brzmi: żadne.

Na ogół w tej, jak i we wcześniejszych sytuacjach  – wziętych z życia – wszyscy doradcy chowają uszy po sobie będąc mniej świadomi lub wcale, iż propagowaniem fałszywych poglądów i mitów nieumyślnie przyczynili się do dramatu rodzinnego, którego konsekwencje przez długie lata będą musieli ponosić poszkodowani, członkowie ich rodzin i Państwo.

Osobiście uważam, że za propagowanie fałszywych poglądów i mitów dotyczących ruchu drogowego powinna być przewidziana w Kodeksie Karnym i Kodeksie Cywilnym sankcja karna. Tym, którzy uważają iż jestem w tym względzie zbyt krytyczny a nawet surowy podaję przykład:

Jeżeli w moim mniemaniu mam bogate doświadczenie w postaci wędrówek po górach i bez specjalnych uprawnień uzurpuję sobie prawo do wystąpienia w roli przewodnika górskiego organizując wyprawę dla grupy osób, to już dużo ryzykuję i czynię to bezprawnie, choć grupę stanowią dorosłe osoby posiadające pełną zdolność do czynności prawnych. Gdy założymy, że posiadam niepełną wiedzę na temat: gór, szlaków, sposobu poruszania sie po nich, odpowiedniego ekwipunku, stanu zdrowia uczestników wyprawy, ich doświadczenia, pogody, czy klimatu –  taki stan rzeczy już pachnie poważnym niebezpieczeństwem. Kiedy zaś z powodu wprowadzania przeze mnie w błąd turystów, udzielania im fałszywych i niepotwierdzonych informacji i propagowania mitów dojdzie do wypadku w górach, na skutek którego jedna osoba lub więcej dozna poważnych obrażeń, albo poniosą one śmierć, to zgodnie z prawem grozi mi długi proces sądowy i wysoka sankcja karna.

Moim zdaniem podobny pogląd i odpowiedzialność winniśmy przejawiać w kwestii prowadzenia pojazdu i wszystkiego co z tym związane. Z tej przyczyny abstrahując od regulacji prawnych jedno jest oczywiste – możemy nie tylko wiele zrobić by nie stać się współuczestnikiem czyjejś tragedii, ale także uczynić wiele dobrego dla bezpieczeństwa w ruchu drogowym. Przykładem takiego podejścia może być jazda defensywna. Stosowanie zasad defensive driving bynajmniej nie powoduje łamania przepisów lecz pomaga się do nich stosować, uzupełnia je, czyniąc ruch drogowy bardziej bezpiecznym, niż stanowi prawo. Dla przykładu:

Ustawa Prawo o Ruchu Drogowym w obszarze zabudowanym zezwala na poruszanie się z prędkością do 50 km/h. Jak wykażę to szerzej w innych materiałach na tej stronie, kierowca jadący w nocy z włączonymi światłami mijania na nieoświetlonej drodze z prędkością 50 km/h nie ma możliwości rozpocząć hamowania awaryjnego z takim skutkiem by zatrzymać pojazd przed idącym pieszym, który nagle wyłonił się z ciemności! Biorąc pod uwagę prędkość pojazdu, drogę jaką auto pokonuje przy tej prędkości w ciągu 1 sekundy, drogę zatrzymania czyli: czas reakcji kierowcy (dopływ światła do oczu, przetworzenie fali świetlnej na impuls elektryczny w mózgu – w pewnym sensie widzimy nie tyle oczami co mózgiem, analizowanie przez mózg zagrożenia – zdefiniowanie rzeczywistego zagrożenia, podjęcie przez mózg decyzji – wybór rozwiązania, wysłanie przez mózg poleceń do układu krążenia, ścięgien i mięśni) i w końcu drogę hamowania, jest 90% pewności, że w tej sytuacji pieszy poniesie śmierć.

Warto zauważyć, że w Polsce przepisy zezwalają na poruszanie się po zmroku w godzinach pomiędzy 23:00 a 5:00 w obszarze zabudowanym z prędkością do 60 km/h. Oznacza to, że w sytuacji przedstawionej wyżej pieszy nie ma żadnych szans na przeżycie.

Wniosek jest taki, że w wielu przypadkach prawo zezwala nam na pewne działania lub ich zaniechanie. Mimo to musimy rozumieć i brać pod uwagę, że w razie spowodowania wypadku drogowego to samo prawo pociągnie nas do odpowiedzialności karnej. Dalece moralne jest stosowanie się do przepisów ruchu drogowego do czego wszystkich użytkowników dróg usilnie zachęcam. Jednak powyższy przykład aż nadto podkreśla, że jedynie mocny kręgosłup moralny nie wystarczy by uniknąć kolizji lub poważnego w skutkach wypadku drogowego. Prócz tego niezbędna jest pewnego rodzaju wiedza – wiedza dotycząca praw fizyki, czasoprzestrzeni, funkcjonowania ludzkiego umysłu. Pogrążająca wszelkie fałszywe poglądy i mity, przenosząca je do ‚ciemnych lochów historii’. Wiedza ujawniająca i wynosząca na piedestały PRAWDĘ.

„Nie ma nic słodszego nad światło prawdy”
– Cyceron

Dzięki temu staniemy się lepszymi kandydatami na kierowców i kierowcami. Lepszymi ojcami, matkami, dziećmi, mężami, żonami, przyjaciółmi – lepszymi ludźmi… Będziemy cieszyć się zdrowiem i dłuższym życiem, bez zbędnych kosztów, ludzkich dramatów i łez. Czyż taka wiedza nie jest warta każdej ceny? A przecież za informacje zawarte na tej stronie nie płacicie Państwo. Dlatego teraz zapraszam na zapowiadany pojedynek pomiędzy fałszywymi poglądami a faktami, czyli prawdą!